poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział 11

Tego ranka obudziłam się z okropnym bólem głowy. Może dlatego, że w nocy co chwilę się budziłam gdyż cały czas analizowałam sobie wszystkie słowa wypowiedziane do mnie z ust Justin'a. Spojrzałam na niego gdzie on jeszcze w najlepsze spał i nie miał zamiaru się budzić. Mój ból głowy był coraz mocniejszy, że aż nie mogłam normalnie funkcjonować. Podniosłam się do pozycji siedzącej i wzięłam kilka głębokich wdechów ale nada czułam się tam samo. Sięgnęłam ręką po telefon na moim stoliczku po czym go odblokowałam a na wyświetlaczu pojawiła się godzina 7.20. Wstałam powolutku i przez chwilę miałam wrażenie że zaraz zemdleję ponieważ kręciło mi się w głowie. Znów więzłam kilka oddechów i po krótkim namyśle podeszłam powolutku do walizki i otworzyłam ją. Wzięłam z niej pierwsze lepsze ciuchy oraz bieliznę i weszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic po czym puściłam prawie że zimną wodę bo było mi strasznie gorąco. Gdy wyszłam spod prysznica wytarłam włosy oraz ciało ręcznikiem. Założyłam na siebie bieliznę i na początek wysuszyłam swoje włosy. Następnie ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Ból głowy nada nie ustępował a raczej robił się coraz silniejszy. Posprzątałam po sobie i wyszłam z łazienki. Justin jeszcze spał więc stwierdziłam, żę nie będę mu przeszkadzać. Wyszłam z pokoju zabierając ze sobą swoją torebkę. Weszłam do windy i zjechałam na parter. Gdy winda się otworzyła wyszłam z niej i poszłam w stronę restauracji. Usiadłam przy jednym ze stolików. Wzięłam do ręki kardę i zaczęłam ją przeglądać wybierając coś na śniadanie. Po kilku minutach namysłu stwierdziłam że wezmę naleśniki z czekoladą i sok pomarańczowy. Chwilę później pojawił się obok mnie kelner.

- Co pani zamawia ? -spytał.

- Naleśniki z polewą czekoladową oraz sok pomarańczowy.- powiedziałam a kelner sobie wszystko zapisał na karteczce.

- Coś jeszcze ? - znów spytał .

- Nie, chyba nie - odpowiedziałam myśląc ale ból głowy mi na to nie pozwalał. - A mogłabym jeszcze dostać jakąś tabletkę na ból głowy ? - spytałam

- Oczywiście. - oznajmił i odszedł.Oparłam głowę o kant krzesła. Zamknęłam oczy i próbowałam zapomnieć o bólu głowy, który może jednak minie, ale na marne.

- Buu - ktoś mi krzyknął do ucha, a ja momentalnie otworzyłam oczy i spojrzałam się za siebie gdzie stała Ashley.

- Nie strasz mnie.- powiedziałam wkurzona

- A tobie co ? -spytała siadajać na przeciw mnie

- A co cię to obchodzi ? - spytałam

- No gadaj ie nie marudź - rozkazała

- Głowa mnie boli i tyle . - powiedziałam .

- Yhymm i tylko tyle ? - spytała

- Tak - odpowiedziałam .

- Co będziesz jadła ?? - spytała

- Naleśniki. - powiedziałam.

- To jem z tobą . - dodała .

- Jak chcesz. - wymamrotałam - Jak ci minęła noc ? - spytałam po chwili .

- Fajnie było. Graliśmy chyba do 2 w nocy w taką fajną grę. To znaczy ja grałam a Fredo mi mówił co mam robić i w ogóle - powiedziała przewracając oczami . A jak tobie minęła noc ? - spytała

- A no wiesz pogadałam sobie z JB, a potem się budziłam co chwilę bo głowa mnie bolała no i wiesz też było spoko. - powiedziałam  z sarkazmem, a po chwili pojawił się obok nas Fredo który o dziwo pocałował Ashley w policzek na co ja zrobiłam wielkie oczy, ale po chwili wróciłam do swojego normalnego stanu .

- Idziemy ? - spytał Ashley. - Justin już czeka.

- Gdzie idziecie ? - spytałam

- Na spacer - odpowiedział

- Chcesz iść z nami ?- spytała moja przyjaciółka.

- Muszę najpierw coś zjeść - rzekła - a po za tym nie wiem czy w ogóle mogę z wami iść .

- Oczywiście że możesz - powiedział ferdo.

- fredo idź do Bebsa za jakieś 15 minut przyjdziemy bo ja też muszę coś zjeść. - powiedziała Ashley, a on jej posłuchał i poszedł. Kilka sekund później na naszym stoliku stały naleśniki, sok pomarańczowy oraz tabletka. Wzięłam ją do buzi i popiłam sokiem

- Coś się kręci - powiedziałam robiąc rulonik z naliśnika po czym wzięła go w ręce.

- Twój naleśnik - zaśmiała się, a ja razem z nią.

- Nie no ale tak na serio kręci się cos - rzekłam

- Z czym ? - spytała .

- No z tobą i fredem . Ten pocałunek w policzek, uśmiechanie się do siebie. spanie w jednym pokoju, gadanie ze sobą. - dodałam poruszając brwiami.

-Oj daj spokoju to nic takiego - powiedziała przewracając oczami - My tylko gadamy o grach. Ogólnie to on cały czas gada bo ja nie mam nawet pojęcia co on do mnie mówi. Ale miło jest gdy mówi się tak na mnie patrzy z uśmiechem na twarzy.

- Tylko się nie zakochaj - powiedziałam .

- No raczej ty w JB - powiedziała

- Tsaaa w nim się nie da zakochać. - dodałam i wróciłam do jedzenie swoich naleśników, które ashley też jadła. Gdy już zjadłyśmy i wypiłyśmy na spółę mój sok oczywiście ja musiałam zapłacić. Wyszłyśmy z restauracji i poszłyśmy w stronę Justin'a i Freda którzy stali już na dworze i śmiali się z czegoś w najlepsze. Wyszłyśmy z Hotelu i od razu chłopacy spojrzeli się na nas.

- Cześć - powiedział do mnie Justin lecz ja to zignorowałam, w ogóle nawet się na niego nie spojrzałam.

- To co idziemy ? - spytał Fredo .

- Jasne - odpowiedziałam i ruszyliśmy. Szłam Ja, Ashley, Fredo i na końcu Justin. Najpierw poszliśmy do parku, pochodziliśmy jakieś pół godziny. Następnie poszliśmy do centrum handlowego gdzie ja i ashley cały czas chodziłyśmy po sklepach i jakieś dziwnym trafem kupiłam sobie letnią sukienkę, krótkie spodenki oraz strój kąpielowy .

- Ej a może namówimy jakaś chłopaków i pójdziemy na plaże ? - spytała ashley.

- Nie wiem czym to będzie dobry pomysł - powiedziałam

- No weź będzie fajnie. - prosiła błagalnie - proszę zrób to dla swojej najlepszej przyjaciółki .

- no niech ci będzie. - powiedziałam i machnęłąm ręką .

- To idziemy się przebrać . - jak powiedziała tak zrobiłyśmy, chociaż ja niechętnie ponieważ nie chciałam tam iść ale czego się nie robi dla przyjaciółek. Przebrałam się w strój kąpielowy i założyłam na siebie swoje ciuchy. Wyszłyśmy z przebieralni i poszłyśmy do chłopaków którzy siedzieli sobie na ławce jedząc lody.

- Ej chłopacy idziemy na plażę ? - spytała ashley

- Możemy iść - powiedział fredo - Justin co ty na to.

- Spoko. - dodał Justin

- To ruszać dupy - powiedziała Lilka szczerząc się. Czułam na sobie wzrok Justin'a,  wcale mi to nie przeszkadzało ale z jednej strony czułam się nieswojo. Wyszliśmy z centrum i ruszyliśmy w stronę plaży, nie było trudno tam dojść ponieważ szliśmy za grupką ludźmi którzy też szli na plażę. Jednak jedno mnie dziwiło, do JB nie podchodziły żadne fanki. Nagle poczułam jak ktoś ciągnie mnie za ramię. A następnie obraca mnie do siebie.

- Czemu mnie unikasz ? - spytał JB

- Nie unikam - powiedziałam

- Rano nawet mi cześć nie odpowiedziałaś - dodał

- Cześć - powiedziałam z sarkazmem - wystarczy ? - spytałam

- Ta wczorajsza nasza rozmowa . - powiedział ale mu się wyrwałam

- daj mi spokój - powiedziałam i wróciłam do ashley i feda. Po kilku minutach odwróciłam się i spojrzałam na Justin'a którzy szedł tyłem ze spuszczoną głową.

- Ej a mu co jest ? - spytała lily odwracając głowę stronę JB

- A nie wiem. Ale na pewno zaraz się dowiem. - powiedział fredo i poszedł do Justin'a a ja i ashley szłyśmy dalej za grupą ludzi. W pewnym momencie poczułam już fale jak obiją się o skały. Przeszłyśmy kawałek i zobaczyłyśmy ogromną plaże. W tej chwili stwierdziłam że dobrze zrobiłam przychodząc tu ponieważ było pięknie a ból głowy przestał mi dokuczać. Chyba jako pierwsza zdjęłam wszystkie ciuchy i poleciałam do morza od razu się zanurzając. Była ciepła i to jak.

Oczami Justin'a 

Szedłem tak tyłem. Sam nie wiedząc co mam zrobić by naprawić relacje między mną a Lily. Lubiłem ją bardzo a nawet za bardzo. Bo była jedyną z niewielu dziewczyn która traktowała mnie jak zwykłego chłopaka Justin'a, a nie bogatego i sławnego Justin'a Bieber'a. I to mi się najbardziej podobało. Po krótkiej chwili zauważyłem że Fredo idzie obok mnie, sam się zdziwiłem ponieważ nawet nie zauważyłem kiedy do mnie dołączył.

- Co jest stary ? - spytał Fredo .

- A nic, tak sobie rozmyślam - odpowiedziałem .

- A można wiedzieć o czym ? - spytał ponownie

- Nie za bardzo - rzekłem - Sory. Może w swoim czasie ci powiem ale jak na razie i tak bys tego nie zrozumiał .

- Chociaż spróbuje. - powiedział

- Kiedyś ci powiem. Na razie muszę to zatrzymać dla siebie. Wiem że jesteśmy najlpeszymi kumplami ale na prawdę przepraszam nie mogę. - powiedziałem klepiąc go po ramieniu.

- Okey. Stary rozumie cię. - powiedział fredo. Zaśmialiśmy się oboje i dołączyliśmy do ashley która była już na plaży ale tylko ona lily nie widziałem aż w pewnym momencie zobaczyłem ją jak macha do nas rękami z tym swoim wielkim zacieszem, aż zacząłem się z niej śmiać. Kilka sekund później stałem już w bokserkach ponieważ kąpielówek nie wziąłem gdyż mieliśmy łazić, a nie pływać i tak o to wylądowałem w wodzie.

Wracamy do Lexi.


Gdy cała nasz czwórka była już w wodzie zaczęliśmy się gonić, topi, śmieliśmy się ze wszystkiego. W Pewnym momencie poczułam że nie mam gruntu pod nogami i płynę na głębokie morze, ale nie sama bo ktoś  kogo nie mogła zobaczyć, ponieważ bałam się odwrócić oplótł mnie swoimi rękami. 
- Ej Co ty robisz ? Ja się boję !! - zaczęłam się wydzierać lecz nic nie usłyszałam . - No puść mnie proszę - Błagałam wyrywając się lecz ten ktoś był silniejszy. Kilka sekund później ktoś zaczął mnie topić, gdy się wynurzyłam i otarłam oczy nikogo przy mnie nie było tak tez myślałam ale nagle ktoś zaczął mnie ciągnąć za nogę. Zaczęłam się wyginać w tą i we wtą i wtedy gdy się obróciłam zobaczyłam Bieber'a . 

- Ty gnoju ! - krzyknęłam mu prosto w twarz . - Chcesz mnie zabić ? !! - spytałam wściekła 

- Nie. Ja tylko chciałem być miły . - powiedział trochę smutno 

- Miły ? Ja się słoną wodą krztusiłam. Ty masz na prawdę coś z głową. Idź się lecz. - dodałam i odpłynęłam w stronę brzegu zostawiając go samego na pastwę losu. Gdy dopłynęłam i odwróciłam się Justin'a nie było. Trochę się przestraszyłam. Ale kilka sekund później zostałam ochlapana przez ashley i Fredo którzy cały czas mnie chlapali. 

- Dość dość. Wygraliście ! - krzyczałam do nich .A oni w tym momencie przestali i przybili pionę. 

- Wychodzimy ? Bo mi zimno. - powiedziała Ashley cała trzęsąc się z zimna. 

- Spoko . - powiedział Fredo i razem w trójkę wyszliśmy z wody i stanęliśmy sobie na słońcu by wyschnąć ponieważ nie mieliśmy już ręczników. Spojrzałam się w bok i przez chwilę myślałam że Justin stoi z grupą dziewczyn które mu się podlizują i nie myliłam. Jedna dziewczyna zaczęła go wycierać ręcznikiem co widać było po jego minie że mu się podobało. Westchnęłam i odwróciłam wzrok. Sama nie wiem ile tak staliśmy by wyschnąć. Z pół godziny, godzinę. Może dwie. Sama nie wiem. Ale mój brzuch zaczął wołać o jedzenie. Więc ubraliśmy się i ruszyliśmy w stronę hotelu bez Justin'a. Trochę mi było głupio ponieważ Fredo mówił coś do ashley o grach a ja tylko słuchałam. Czułam sie taka niepotrzebna. " Może lepieij by było gdybym wróciła do taty i nadal mu służyła". Powiedziałam do siebie w myśli ale zaraz je odgarnęłam bo i tak tu mi jest lepiej. Droga powrotna minęła nam bardzo szybko. A raczej mi bo Ashley cały czas powtarzała ' Długo jeszcze ? " Co mnie jak i freda trochę wkurzało, ale woleliśmy tego nie komentować. Weszliśmy w zakręt centralnie widzieliśmy nasz Hotel w którzy kilka sekund później się znaleźliśmy. Weszliśmy do windy i dojechaliśmy na nasze piętro. Gdy dojechaliśmy wyszliśmy z windy i poszliśmy powolniej korytarzem do swoich pokoi  o dziwo ashley szła ze mną . A gdy weszliśmy do pokoju zastałyśmy justin'a Z .............



_______________________________________________________



1 komentarz:

  1. Czeeść!♥
    Wow , weny życzę!
    Zapraszam na nowy rozdiał a już niedługo i zjawi się 18♥
    http://nevv-love-story.blogspot.com/2014/04/16.html

    OdpowiedzUsuń