niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 13

Bez jakiegokolwiek wahania pocałowałam go tak po prostu. O dziwo zamiast mnie odepchnąć odwzajemnił to na co się uśmiechnęłam. Bebs wziął mnie na ręce. Oplotłam go wokół bioder swoimi nogami. Nadal się całowaliśmy. Jednak zabrakło mi tchu i oderwałam swoje rozgrzane usta od jego. Na koniec już totalnie odpłynęłam z Justinem.



Obudziłam się z ogromnym bólem głowy no i oczywiście kacem.. Jeszcze gorszym niż wczoraj. Leżałam na łóżku o dziwo w jakiejś koszulce która nie zakrywała moich pośladków, a w dodatku ktoś obejmował mnie od tyły, zaciskając swoją rękę na moim brzuchu. Totalnie nic nie pamiętałam z wczorajszej nocy. Nie wiem co się działo. Utknęło mi tylko w pamięci to że poszliśmy we czwórkę tańczyć, a potem to nie wiem co się działo. Totalny zanik pamięci.  Obróciłam głowę w stronę osoby która leżała obok mnie ale to był błąd bo ból głowy zrobił się coraz silniejszy. Zobaczyłam Bieber'a który spał, o dziwo w samych bokserkach. Popatrzałam na niego z niedowierzeniem. Jednak po chwili zaczęłam wgapiać się w sufit który przez chwilę chyba się ruszał. "Matko!" Krzyknęłam do siebie w myślach.Chwilę później poczułam muśnięcie na swoim policzku i od razu się zarumieniłam. 

- Witaj piękna. - szepnął mi tym ochrypłym głosem do ucha, aż mnie ciarki co pałym ciele przeszły.- Jak się spało? - spytał . 

- Gdybym jeszcze coś pamiętała z wczorajszej nocy. To bym się wypowiedziała ale ze względu na to że nic nie pamiętam to się nie wypowiem - rzekłam i bawiąc sie jego palcami. 

- A myślisz że ja pamiętam ? - spytał się.

- Nie mam pojęcia . - odpowiedziałam . 

- Kompletna pustka. - dodał i złapał się jedną ręką za czoło,a drugą cały czas trzymał na moim brzuchu. 

- Ej ale my nic nie robiliśmy prawda ? - spytałam, a on spojrzał się na mnie marszcząc brwi .

- Że w jakim sensie ? - spytał spokojnie . 
-
 No ten .. - sama nie wiedziałam jak to powiedzieć . 

- Aaaa chodzi ci o sex. -  rzekł.

- Tak . - dodałam ciszej . 

- Nie no co ty. - mówił spokojnie - Na pewno bym cię nie wykorzystał w taki sposób. A po za tym twoja mama by mnie chyba zabiła gdybyśmy to zrobili. - rzekł. - Niby taka cicha jesteś, a tu proszę . Jak przychodzi co do czego to niegrzeczna dziewczynka - powiedział odgarniając kosmyk moich włosów. 

- Jestem tą za zdjęcia, jestem już dostępna - zacytowałam tekst z piosenki. 

- Dostępna powiadasz ? - spytał. Wszedł pod kołdrę i zaczął mnie gilgotać. 

- Bebes przestać - zaczęłam się wydzierać i jednocześnie śmiać się. - Justin Noo ! - krzyknęłam kiedy nadal nie reagował, a on jak na zawołanie pojawił się nad mną. 

- No co ? - spytał robiąc minę smutnego pieska. 

- Przestań bo jeszcze ktoś zobaczy. 

- A co mnie to - rzekł. 

- A jak by jakaś fanka weszła do pokoju i zobaczyła nas razem. Toż wtedy by było ze mną źle, a jeszcze gorzej z tobą. 

- Skarbie tu fanki nie wejdą. To twój i Ashley pokój, a raczej fanki wam się nie interesują. A po za tym jest tu bardzo dobra ochrona. - dodał robiąc słodki dziobek.

- Od kiedy przeszliśmy na skarbie? - spytałam unosząc brwi.

- Od przed chwili - rzekł.

- Masz downa - odparła.

- Nie zaprzeczę, aczkolwiek to możliwe. - zaśmiał się, a ja razem z nim. 

- Spoko, oczko, foczko. - zacięłam się - Czy ty przypadkiem nie masz dzisiaj jakiegoś koncertu ? - spytałam pdpierając się na łokciach przez co moje włosy zwisały na poduszkę. 

- Mam ale dopiero o 21. - powiedział . 

- yhymm. To co robimy ? - spytałam znudzona.

- Będziemy cały dzień się lenić i spać w łóżku. Co ty na to ? - spytał . 

- A co z jedzeniem ? 

- Jak będziemy głodni to sobie coś zamówimy. To jak będzie. Godzisz się na to ? - pokiwałam przecząco głową uśmiechając się a on opadł bezradnie na łóżku. 

- Idziemy na miasto. - powiedziałam i zginając nogę położyłam ją na jego pośladkach. - No chyba że się mnie wstydzisz. - rzekłam przejeżdżając po jego plecach opuszkami palców na co zamruczał seksownie. 

- Nie mam wyboru prawda ? - spytał patrząc mi prosto w oczy a ja znów pokiwałam przecząco głową. - No dobra to ja idę się ubrać. I za 10 minut jestem z powrotem u ciebie. - powiedział i wstał. Zabrał swoje ciuchy i wyszedł z pokoju jeszcze na koniec puszczając mi oczko. Wstałam szybko po mimo że nadal bolała mnie głowa. Miałam 10 minut na ogarnięcie się. Podeszłam do walizki i otworzyłam ją. Spojrzałam na okno gdzie za nim była piękna pogoda. Wybrałam sobie ciuchy i weszłam do łazienki, a gdy zobaczyłam się w lustrze to normalnie zamarłam. Wyglądałam jak 150 nieszczęść  Włosy waliły mi się na wszystkie strony. Makijaż miałam rozmazany a oczy podkrążone. Wzięłam szybki prysznic chyba 30 sekundowy nie myjąc włosów. Wyszłam spod prysznica i wytarłam się po czym ubrałam się w przyszykowane ciuchy. Zrobiłam sobie makijaż i już wyglądałam całkiem spoko. Włosy szybko rozpuściłam i lekko wyprostowałam o dziwo wyglądałam cudnie. Wyszłam z łazienki i wzięłam telefon do ręki. Usiadłam sobie na podłodze i odblokowałam telefon. Wyświetliła mi się godzina 10.15 Weszłam na tt i napisałam " Spacer z nim. Zawsze spoko" Dodałam i wyszłam. Gdy zablokowywałam. Po kilku minutach usłyszałam pukanie i szybko podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam w nich Bebsa.

- Idziemy ? - spytał . 

- Tak. - powiedziałam z uśmiechem. Wzięłam jeszcze szybko torebkę i wyszłam z pokoju. Weszliśmy do windy w ciszy .

- Dziwie się sobie - powiedziała po chwili ciszy.

- Dlaczego? - spytał

- Bo ja z tobą normalnie gadam, a powinnam być zła - odparłam.

- No widzisz. Nie jesteś zła. - uśmiechnął się do mnie, a ja tylko przewróciłam oczami. 

- A co z Ashley i Fredo ? - spytałam 

- A nie wiem. Fredo śpi u mnie ale Ashley tam nie ma . - rzekł . 

- A już myślałam że będzie coś się działo . 

- No uwierz mi ja też. Bo Fredo jest znany z tego że jak już wypije to ma trochę ochotę zabawić się - dodał i oboje się zaśmialiśmy . 

- A wogóle gdzie idziemy ? - spytałam . 

- No na miasto. Najpierw centrum. Może jakieś lody, oczywiście zimne. No i spacerek. Przyda sie na kaca przecież. - powiedziała z uśmiechem na twarzy. A wtedy winda sie otworzyła. Wyszliśmy z niej a ja znów zauważyłam paparazzi 

- A oni tu czego znów ? - spytałam wkurzona . 

- Jestem Justin Bieber on tu siedzą dzień w dzień, noc w noc by tylko zobaczyć mnie z kimś. I zaraz jakieś plotki będą rozsyłać. Typy " Justin  ma nową dziewczynę?" albo " Kim jest ta dziewczyna?" . na początku nic mi to nie robiło, ale po jakimś czasie zauważyłem że przez takie plotki moje fanki od mnie odchodzą. -rzekł. Przeszliśmy kawałek i wyszliśmy z hotelu a wraz z nami 4 ochroniarzy. Wzięłam Justin'a pod pachę i zaczęliśmy iść razem w ciszy kiedy paparazzi robili nam zdjęcia i zadawali pytania. Sczególnie każdy chciał wiedzieć kim jestem i czy jestem jego dziewczyną, lecz Justin wszystko ignorował i szedł szybkim krokiem a ja razem z nim. Ochroniarze cały czas odganiali paparazzi ale oni nalegali. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś się zapytał " Kim jest ta suka? " Wiedziałam że Justin to tez usłyszał bo odwrócił sie momentalnie i podszedł do jedno z tych kolesi . 

- Nie życzę sobie żebyś w taki sposób mówił tak o kimś kto jest dla mnie ważny. ! - krzyknął mu Biebs -
Suką sobie nazywać swoją żonę ale nie dziewczynę której nie znasz . - rzekł i wrócił do mnie. Objął mnie w pasie i pociągnął dalej. Szliśmy nadal w ciszy gdy nadal zobaczyliśmy duże centrum i pełno dziewczyn. Które od razu zauważyły Justin'a i zaczęły piszczeć. 

- Mam się bać? - spytałam przestraszona. 

- Uwierz mi nie podejdą do mnie. - powiedział  

- Dlaczego? - spytałam zdziwiona .

-  Bo ty tu jesteś. Gdyby cię tu nie było już dawno by się na mnie rzuciły. - dodał na co ja się zaśmiałam.

- Okey. - odpowiedziałam. Weszliśmy do centrum, handlowego. JB zdjął swoją rękę z mojej talii, a ja go złapałam pod pachę. Wchodziliśmy do każdego ze sklepu, przebieraliśmy się w rożne ciuchy, robiliśmy sobie zdjęcia. Śmialiśmy się tak jak najlepszy przyjaciele. Jedliśmy sobie jedzenie w MC. Czasami podkładałam JuJu nogę przez co prawie kilka razy się przewrócił. On za to ochlapał mnie wodą z fontanny, przez co miałam mokrą bluzkę i trochę spodenki. Zobaczyliśmy budkę z lodami .

- Kto pierwszy ten płaci ! - krzyknął bieber i od razu pobiegł w stronę budki, a ja razem za nim lecz na moje nieszczęście była druga . 

- Pierwszy ! - krzyknął znów bebs . 

- Fajnie masz . - powiedziałam z sarkazmem. 

- Poproszę dwa lody - rzekł do sprzedawcy

- Jakie pan sobie życzy ? - spytał .

- Jakie chcesz ? - spytał mnie Juju

- Mogą być miętowe . - powiedziałam

- To poprosimy duże dwa lody jeden o smaku miętowym a drugi czekoladowy. - powiedział i od razu zapłacił. Po niespełna minucie dostaliśmy swoje lody i usiedliśmy sobie na ławce. Zaczęliśmy w ciszy jeść swoje lody

- Dobre ? - spytał .

- Nie pierwszy raz jem lody o smaku miętowym więc to nie robi wielkiej różnicy . - rzekłam .

- Yhymm - dodał .

- A ci smakują ? - spytałam

- Tysięczny raz jem lody czekoladowe więc też to nie robi różnicy. - powiedział

- To co robimy wymianę ? - spytałam o on unosił brwi . - No ty smakujesz mojego loda, a ja twojego - dodałam

- Niech ci będzie. - Powiedział i zamieniliśmy się lodami. Nigdy jeszcze nie smakowałam lodów czekoladowych bo myślałam że są niedobre ale zmieniam zdanie.

- I Jak się bawisz? Nie jest nudno? - spytał .

- Nie. Jest całkiem fajnie. - powiedziałam uśmiechając się.

- To co powiesz na ostatni etap naszej wycieczki ? -spytał ponownie

- Ostatni ? - spytałam.

- No za jakieś 2 godziny musimy być w hotelu bo przecież koncert mamy.

- No ty masz nie ja - rzekłam .

- No to ja, ale ty musisz iść ze mną. Musisz mnie wspierać w tych trudnych chwilach . - rzekł wypinajać dumnie pierś .

- Wspierać to cię będą twoje fanki - dodałam

- Ty też musisz . - dodał

- No nie ważne. To jaki jest ten ostatni etap ? - spytała

- Idziemy do kina. - powiedział

- Ale do kina czy an film? - spytałam poruszając brwiami.

- Raczej, że na film. Chyba, że chcesz robić w nim coś innego. - zaśmiał się, a ja go walnęłam w ramię.

- Wolę na film - odpowiedziałam. - To na co idziemy?

- A no nie mogę ci powiedzieć. To jest niespodzianka.

- No dobra. Ale w takim razie teraz ja płacę - rzekłam .

- Nie ma mowy. Dziewczyna przy mnie musi się czuć jak księżniczka a nie jak służąca.

- No alee .... - Bebs mi przerwał

- Nie ma żadnego ale. Bilety są już kupione więc nie marudź mi tu - powiedziała i pstryknął mnie w nos.

- Bieber przestań w końcu mnie denerwować - powiedziałam wkurzona .

- Przecież ja nic nie robię. - dodał robiąc słodkie oczy.

- Chodź już - rzekłam wstając z ławki. Posłusznie wstał i poszliśmy w stronę kina. Wdziałam jak dziewczyny a raczej fanki patrzyły się na mnie z zazdrością.w oczach. Po paru minutach idąc w ciszy doszliśmy do kina i weszliśmy do sali gdzie o dziwo była cała pusta. Gdy zaczęliśmy iść po schodach JB złapał mnie za rękę i ciągnął na sam środek. Usiedliśmy na swoich miejscach i po chili ochroniarze przyszli z dwiema colami i popcornem. Film się zaczął, a my zaczęliśmy oglądać. Film był bardzo ciekawy. Był o facetach którzy chwili porwać jakiegoś psa który był ważny dla państwa. Ciągle były momenty w których się śmialiśmy, raz to aż wyplułam popcorn z ust. W filmie tym występował kolega JB. Sean Kingston. Gdy zaczęły się końce napisy, włączyły się światła. Wstałam i przeciągnęłam się jak mały kociak.

- Podobał się film ? - spytał Bebs

- Tak. Był bardzo śmieszny. - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Cieszę się że ci się podobało - dodał na co jeszcze bardziej uśmiechnęłam się do niego. Wyszliśmy sobie z centrum Handlowego opowiadając sobie najśmieszniejszy momenty z filmu. Szliśmy przez park bezustannie gadając i nie zwracając uwagi na ochroniarzy bo w towarzystwie Bebsa czułam się świetnie. Gdy doszliśmy do Hotelu stał już Turbus i kenny przed nim, oraz pełno fanek, które były zabarykadowane bramkami. Podeszliśmy do Kenne'go on się na nas dziwnie spojrzał.

- Ja już wsiądę - powiedziałam do chłopaków i weszłam do Busa.Położyłam się wygodnie na kanapie i poszłam spać. Gdy się obudziłam słyszałam jakieś śmiechy. Byłam przykryta kocem. Usiadłam i zobaczyłam że ashley, JB i fredo siedzą na podłodze i o czymś gadają. A Ashley cały czas wodziła dłonią po plecach Juju, na co wkurzyłam się. "Mówiła przecież mi że nic do niego nie czuje". Powiedziałam do siebie w myśli. Wstałam i dopiero wtedy moja przyjaciółka i Juju mnie zauważyli. Podeszłam do nich i usidłam obok freda. Oparłam głowę na jego ramieniu.

- Co robicie ? - spytałam.


- Gramy w butelkę - odpowiedział fredo. - Chcesz też ? -spytał fredo patrząc mi prosto w oczy. A Jb chrząknął i zrobił dziwną minę do Freda

- Mogę grać. - dodałam uśmiechając się do niego. Zpojrzałam wrogo na moją przyjaciółką, a ona patrzała tylko jakby nie wiedziała o co chodzi.

- Okey - dopowiedział

- Boże ręka mnie boli mogę już przestać ?! - spytała zła lily .

- Nie. Sama chciałaś zadanie. - powiedział Bebs.

- A Czemu akurat to mam ciebie masować a nie na przykład Lily?  - spytała. I dopiero wtedy obczaiłam że nie bez powodu musi mu masować plecy. Takie było jej zadanie.

- Jak chcesz mogę cię zastąpić - powiedziałam uśmiechać się do niej.

- No to chyba potem sobie dokończycie te wasze orgie bo dojechaliśmy do celu. - przerwał nam scoot. - Wysiadać - dodał i wyszedł z turbusu. Wszyscy wstaliśmy i wyszliśmy z Busa. Powolnie szłam obok ahley. Wzięłam ją pod pachę i położyłam głowę na jej ramieniu po czym ziewnęłam zakrywając usta.

- Musimy poważnie porozmawiać - szepnęłam mi do ucha

- No jasne, a o czym ? - spytałam

- O Tobie I Justinie - rzekła a ja od razu podniosłam głowę i spojrzałam na nią dziwnie.

- Zobaczysz . - Powiedziała

- Weź bo się już boję - powiedziałam przestraszona

- Mieliście wielkie szczęście że ja i Fredo wtedy Zareagowaliśmy bo było by po was - rzekła

- Mów co się działo . - powiedziałam

- Nie teraz. Potem ci powiem. Jak zostaniemy same. - dodała

- Grrr jak ja cię .... Kocham - powiedziałam

- Tak, tak. - mówiła spokojnie - Ale już się zamknij. - Jak rozkazała tak zrobiłam. Doszliśmy do Areny wygłupiając się i wściekając. W garderobie cały czas gadałyśmy i śmiałyśmy się, bo Juju musiał przygotowywać się do koncertu. Gdy koncert praktycznie zaczynał Bebs pocałował mnie tylko w policzek krzyknął że zobaczymy się później i poszedł z Fredo na scenę. A ja, Ashley, moja mama i kenny graliśmy sobie w karty. Jak zwykle ja przegrywałam. Po dwóch godzinach koncert się skończył i wszyscy wrócili do garderoby gdzie my jeszcze graliśmy. Grę oczywiście zakończył Kenny który wygrał. Drugie miejsce moja mama, trzecie ashley i na końcu ja.

- Która godzina ? - spytałam

- 23.15 ! - krzyknął ktoś .

- No to zarąbiście - powiedziałam . - Kenny odwróć się, chce na barana . - Rozkazałam mu .

- Nie będzie ci za wygodnie ? - spytał

- Nie gadaj tylko odwracaj się. - rozkazałam. Odwrócił się posłusznie, a wtedy ja wskoczyłam mu na barana .

- Ej ja też chce ! - krzyknęła lily

- Może następnym razem - powiedziałam i wytknęłam do niej język - Kenny ruszaj koniku .

- Gdzie panienka chce jechać ? - spytał

- No jak gdzie do domu .

- Oj to trochę daleko. - rzekł .

- Grr. Do hotelu Baranie - dodałam i trzepnęłam go pogłowie a on tylko udał że płacze, ale nie nabrałam się na to. Gdy weszliśmy już do turbusa kenny mnie opuścił i poszedł się rozprostować .

- Dziękuje koniku kenny ! - krzyknęłam .

- Do usług - odpowiedział. Weszłam do mini kuchni i zrobiłam sobie gorący kubek " żurek z grzankami" i zjadłam go siedząc sobie na krześle i oglądając kreskówki. Gdy wszyscy inni doszli nasz bus ruszył w stronę hotelu. Spojrzałam na lily która miała zaciesza na ryju, chodź trochę wyglądała dziwnie bo w ogóle dzisiaj jeszcze nie rozmawiała z Fredo, w ogóle się a niego nie patrzała. Po kilku chwilach ashley wstała i weszła do kuchni, po czym westchnęła i zaczęła sobie robić herbatę .

- A tobie co ? - spytałam

- A nic .

- No jak nic. Coś się stało. Bo ty nigdy bez powodu nie wzdychasz - rzekłam

- Nie ważne - powiedziała

- Jesteś moją przyjaciółką, to jest ważne. Bardzo - powiedziała ostro

- Potem ci powiem. - dodała ciszej - ale obiecaj że nikomu nie powiesz - rzekła

- Przysięgam tu i teraz na boga abrachama że nikomu ani słówka nie pisnę.

- Okey. - szepnęła.

- a ty mi miałaś o czymś powiedzieć. Wiesz w sensie o mnie i jb - powiedziałam

- A to też potem - powiedziała spokojnie. Siedziałyśmy tak sobie w ciszy jedząc zrobione przez moja mamę kanapki no i popijając herbatę którą ashley zrobiła. Aż w końcu bus się zatrzymał. Ogarnęłam z ashley kuchnię i już byłyśmy gotowe. Weszłam do Tak zwanego salonu gdzie wszyscy byli .

- Załóż to - rzucił we mnie swoją fioletowa bluzą Bebs. - I nie pokazuj nikomu twarzy - rozkazał. A ja tylko kiwnęłam głową. Założyłam na siebie Bluzę a na głowę kaptur i wyszłam jako trzecia bo przed mną jeszcze szła ashley i Fredo ale osobno. Za mną szedł Justin który też zasłonił sobie twarz. A na końcu za nami szła reszta. Szybkim i zwinnym krokiem po kilku sekundach znalazłam się w hotelu, a po chwili stałam już w windzie, a obok mnie ashley i scoot. Wjechaliśmy na nasze piętro i wysiadłyśmy, a scoot pojechał dalej. Przeszłyśmy kawałek i weszłyśmy do naszego pokoju.

- Nie wiem jak ty ale ja się przebieram w piżamę i wskakuje do łóżka. - powiedziałam. Podeszłam do walizki w której był totalny bałagan i wyciągnęłam z niej piżamę, po czym przebrałam się w nią na oczach lily. Ashley w tym czasie coś zamawiała bo po kilkunastu minutach gdy ja już leżałam w łóżku z umytymi zębami ktoś zapukał. Oczywiście ja otworzyłam bo ashley się akurat myła .

- Oto wasze zamówienie - powiedział kelner.

- Oj dziękuje - rzekłam i wzięłam od niego ciasteczka oraz dwie różne kawy.

- Życzę miłego wieczoru - dodał i odszedł a ja zamknęłam drzwi. Położyłam wszystko na półeczce i weszłam do łóżka. Wzięłam telefon do ręki i weszłam an tt po czym napisałam twetta " Next Belivertou Londyn  Kolejny dzień, kolejny koncert. Idziemy spać " Dodałam i wyłączyłam telefon. Czekałam niecierpliwie na ashley która w końcu chyba po po 10 minutach się zjawiła i o dziwo weszła do mojego łóżka.

- No to już opowiadaj - rozkazałam.

- Juz już - powiedziała. Podała mi jeden kubek z cappuccino  i ciasteczka po czym zaczęła mówić jak to było na tej imprezie. Gdy tak jej słuchałam nie mogłam uwierzyć w to że całowałam się z bieberm najpierw tańcząc a potem jeszcze lizaliśmy sie na naszym stoliku. Oczom nie wierzyłam ale zdjęcia mówiły wszystko same za siebie.

- A na koniec jak juz wychodziliśmy to stali paparazzi i wszyliście razem i już bieber miał zamiar cię pocałować ale fredo go odciągnął a potem ty cos powiedziałaś ale nie powiem ci co bo będziesz się śmiać .
- zakryła twarz w dłoniach

- No mów. Proszę . Powiedz mi .

- Powiedziałaś do niego " Justin Kochanie zaczekaj na mnie. Będzie ostra zabawa. " - jak to powiedziała to zrobiłam szerokie oczy .

- Ja tak powiedziałam ? - spytałam z niedowierzaniem

- Niestety, zachowywałaś się jak pustak. Nawalona w cztery dupy. - powiedziała

- Matko jak on się o tym dowie. Jak ja mu wtedy w twarz spojrzę, przecież on mnie znienawidzi. On się nie może tego dowiedzieć. - powiedziała poddenerwowana.

- No raczej to nieuniknione. Na pewno za jakieś pół tygodnia będą o was pisać na pierwszy stronach. - dodała

- Weź mnie nie denerwuj. Opowiedz mi co tam się jeszcze działo. Ty czegoś nie odwaliłaś ? - spytałam

- No ja nie ale Fredo - powiedziała troszeczkę ciszej .

- Co odwalił . ? - spytałam - Jak znam życie to pewnie coś nienormalnego .

- No jak ty i juju przyszliście tu to ja poszłam z fredo i chciałam iść spać ale on zaczął się do mnie dopierać i jak mu powiedziałam że nie chce to zaczął być nachalny i wtedy ja go uderzyłam i uciekłam. Od tamtej pory nie gadamy ze sobą. Tylko trochę słów zamieniliśmy jak graliśmy w butelkę.

- Ale on wiedział co robi czy był pijany ? - spytałam

- Wiedział. - rzekła ze łzami w oczach i po chwili zaczęła płakać .

- Ej proszę nie płacz. To cham. Jutro dostanie od mnie wpierdol tak że ukarzą mu się cztery pory roku. Nie pozwolę żeby ktoś cię skrzywdził. - dodałam i przytuliłam ją. Ułożyłam ją na łóżku i przykryłam kocem po czym położyłam się obok niej, zgasiłam światło i przytuliłam ją. - Idź spać. Jutro będzie nowy dzień, a ja fredo połamie nogi. - powiedziałam na co lily się zaśmiała .

- Dziękuję - szepnęła - Dobranoc. - dodała i zamknęła oczy.

- Dobranoc - odpowiedziałam jej i poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz