- A do mnie to co?
- Tobie nie wskoczyłam. - Odparłam krzyżując ręce na piersiach
- Mi wleciałaś. - zaśmiał się Justin.
- Tak się składa niestety, że nie. - odpowiedziałam zwycięsko.
- Kiedyś na pewno wlecisz. - powiedział.
- No chyba jedynie w twoich snach, które później się okażą koszmarem - rzekłam
- Dlaczego niby koszmarem? I dlaczego tylko w snach? - spytał
- Ponieważ w każdym śnie uwierz mi będę chciała cię zabić, a co do tego drugiego pytania to w snach ponieważ od dzisiaj z tobą nie śpię. - powiedziałam.
- Będziesz ze mną spała. Zobaczysz jeszcze. - odparł.
- Trzeba było od razu zrobić tak, byśmy mieli wspólny pokój - palnęłam
- Niestety to nie jest możliwe. - oznajmił.
- A dlaczego? - spytałam zaciekawiona
- Ponieważ nie chce byś oglądała mnie podczas stosunku z jakąś laską. No chyba, że w tym czasie kiedy my będziemy to robić będziesz wychodzić. - ogłosił, a ja przez chwilę myślałam, że ogłuchłam. Jednak po chwili dotarło do mnie, że on to mówił na poważnie.
- W sensie, że Z Seleną jak będziecie? - spytałam ponownie.
- Nie tylko z nią - odparł.
- Yhymmm spoko. - rzekłam.
- Chyba nie masz nic przeciwko. Jesteśmy przyjaciółmi więc nie powinno ci to przeszkadzać, że będę chciał kochać się z jakąś dziewczyną. - stwierdził.
- No co ty. Nie przeszkadza mi to. Z resztą to twoje życie i masz prawo robić co chcesz. - powiedziałam, jednak było mi trochę smutno, że będzie brał dziewczyny na ja jedną noc.
- Zmieniając temat. Jakie masz plany na dzisiaj jeszcze? - spytał.
- Żadne. - odpowiedziałam patrząc się w szybę za którą przechadzało się pełno ludzi - Chyba.
- To nie będzie ci przeszkadzało jak pojedziemy do jakiejś restauracji na obiad, bo jestem bardzo głodny. - zaśmiał się patrząc na mnie. Jednak ja nadal patrzałam na miasto za szybą.
- Możemy pojechać. - odpowiedziałam.
- To spoko. - rzekł i skręcił w jakąś uliczkę. 10 minut później Justin zaparkował przed jakąś wielką ekskluzywną restaurację. Wyszliśmy z samochodu i od razu weszliśmy do
restauracji, która była przepiękna. Stanęłam jak wryta ponieważ nigdy nie byłam w takiej restauracji. Na pewno mojego ojca nie byłoby stać by w ogóle wejść swoim nogami do tej restauracji. Po chwili odszepnęłam się i spojrzałam na Justina, który gadał coś do lokaja jedna szybko do mnie wrócił.
- Chodź - rozkazał. Bez słowa ruszyłam za nim i już po chwili siedzieliśmy przy stoliku. - Mam nadzieje, że nie czujesz się niezręcznie. - powiedział.
- Niestety tak się czuję. Mogłeś mnie zabrać do macdonalda albo do jakiejś knajpy, a nie do drogiej restauracji. Tu jest tak drogo, że nawet na wodę by nie było mnie stać. - wymamrotała cicho.
- Na szczęście mnie stać i nie musisz się o to martwić. - uśmiechnął się. Czy ja dobrze zrozumiałam? On mi każe za siebie zapłacić? Chyba tak. Nie no szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego, ale spoko.
- Dobra w takim razie. Może ja wyjdę. Bo normalnie apetytu mi narobisz. - zaśmiałam się i zaczęłam podnosić się z krzesła jednak Justin złapał mnie za rękę. Spojrzałam się na niego pytająco.
- Usiądź. Przecież za ciebie zapłacę. Nie robi mi to wielkiej różnicy. - odparł. Usiadłam niechętnie. Ten człowiek doprowadzał mnie dzisiaj do szału. Denerwowało mnie każdy wyraz wypowiedziany z jego ust. No jak ktoś może być tak chamski? Nie dość, że mówi mi, że będzie ruchał się za przeproszeniem z dziewczynami to jeszcze płaci za mnie chociaż pewnie by nie chciał tego robić. Przez sekundę myślałam, że się zaraz popłacze ponieważ nie powiem, przykro mi się zrobiło jak to powiedział. Więc postanowiła się już nie odzywać. Aż dotarł do naszego stolika kelner z kartą menu. I odszedł. Otworzyłam kartę i jedyne co mnie zaskoczyło to te ceny. Które zaczynały się od 50 wzwyż. Niczego nie było po 20 złotych nawet.
- Co sobie zamawiasz? - spytałam.
- Homara i Łososia grillowanego- odpowiedział.
- Przecież ty za to zapłacisz prawie 200 złotych. - powiedziałam.
- No i co z tego? Stać mnie. Jak by mnie stać nie było to bym tu w ogóle nie przyjeżdżał.
- Dobra już nic nie mówię. - podniosła ręce w geście obrony.
- A ty co zamawiasz? - spytał.
- Sznycla po wiedeńsku z frytkami i wodę. - odparła.
- Dobrze. - Justin zawołał kelnera, który szybko się obok nas pojawił i powiedział mu jakie dania chcemy. Następne minuty przesiedzieliśmy w milczeniu. Ponieważ ja nie chciałam powiedzieć czegoś głupiego, a on zapewne nie chciał wybuchnąć, ponieważ widziałam po jego minie, że jest trochę zdenerwowany. Robiłam wszystko by tylko na niego nie patrzeć. 10 minut później dostaliśmy swoje dania.
- Smacznego - powiedziałam mu.
- Wzajemnie - odpowiedział i oboje zaczęliśmy jeść swoje dania.
- Smaczne - rzekła po jakiś 10 minutach. - Na prawdę super. - dodałam
- No widzisz. - odparł z uśmiechem jedząc dalej danie które dla siebie zamówił. Zrobiłam to samo i wróciłam do konsumowania swojego dania. Jednak po kolejnych 10 minutach mój talerz był pusty, a brzuch pełny. Duszkiem wypiłam wodę i odłożyłam szklankę. Oparłam się o krzesło i zaczęłam rozglądać się po restauracji, która mnie oczarowała.
- Idę się przewietrzyć. - dodałam po chwili. Wstałam z krzesła i odeszła się nie patrząc na Justina. Wyszłam z restauracji i usiadłam na pobliskiej ławce która była obok.
Oczami Justina..
- Idę się przewietrzyć. - powiedziała Lily i po chwili już jej nie było. Trochę głupio było mi tak to ty wszystkim z nią rozmawiać. Nie wiem czemu napadło mnie gadanie, o tym, że będę sypiał z jakimiś dziewczynami. Trochę mnie wkurzyła, ale wiem, że to ja trochę przesadziłem. Kiedy zjadłem swoje dania wyciągnąłem z portfela 300 złotych + zostawiłem napiwek dla kelnera i wyszedłem. Zobaczyłem ją. Siedziała taka sama na ławce. Było widać smutek na jej twarzy i to na pewno było wszystko moją winą. Podszedł powoli i usiadłem. Nawet na mnie nie spojrzała.
- Przepraszam - powiedziałem po chwili ciszy. Jednak ona nic nie odpowiedziała. - Nie wiem co mnie dzisiaj napadło. Najpierw było wszystko dobrze. A później no sam nie wiem dlaczego to wszystko mówiłem. Ale przepraszam cię za to. - powiedziałem wszystko na jednym oddechu.
- Nie no nie mam ci nic za złe. Z resztą każdy ma gorsze dni. A ty nie musisz mi się z niczego tłumaczyć. - rzekła wstając - chce jechać do domu, jest już godzina 18. Jest zmęczona i chce się położyć.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - oznajmiłem i ukłoniłem się jej, na co ona się zaśmiała. Wsiedliśmy do auta i znów zapadła cisza dlatego też włączyłem radio i zacząłem sobie śpiewać, a lily patrzała się na mnie czasami ukradkiem. Po pół godzinie dojechaliśmy do mojej posiadłości, gdzie zaparkowałem samochód przed domem. Gdy tylko stanąłem, lily wyszła z samochodu i poszła do domu. A ja zostałem sam jak taki kołek w samochodzie. Odpaliłem samochód i ruszyłem z piskiem opon.
Oczami Lily..
Gdy tylko samochód zatrzymał się pod domem wysiadłam z niego i weszłam do domu. Zdjęłam buty i weszłam do do kuchni. Niestety nikogo tam nie zostałam. Nalałam sobie do szklanki soku i poszłam do salonu, gdzie był wszyscy włącznie z Ashley, niestety wszyscy byli tak zapracowania, że tylko fredo i ashley spojrzeli się na mnie.
- Gdzie Justin? - spytał fredo kiedy usiadłam sobie na fotelu.
- Nie wiem. - odpowiedziałam.
- A w ogóle gdzie byliście, bo długo was nie było. - powiedział.
- Byliśmy w restauracji na obiedzie. - rzekłam. - Możesz już nie zadawać pytań? - spytałam.
- Luzik - odparł i wrócił do oglądania jakiegoś filmu.
- Co oglądacie? - spytałam.
- Transformers, wszystkie części. - odpowiedziała Ashley.
- ciekawe, ciekawe nie powiem. - rzekła popijając sok. Pół godziny później siedziałam już z fredo i Ashley na kanapie, wszyscy przykryci kocami, oglądaliśmy film, śmialiśmy się i przeżywaliśmy każdą scenę gdzie było niebezpiecznie. Kolejne części były jeszcze ciekawsze. Jednak te 3 części wszystko się skończyły, a na dworze było już ciemno. Trochę się martwiła o Justina ponieważ odkąd przyjechaliśmy go jeszcze nie było, nie wrócił. Jednak stwierdziłam, że nie będę się martwić ponieważ znając życie znalazł sobie jakiś fajny nocleg i jakiejś modelki lub seleny. Kolejnym i ostatni filmem, którego obejrzeliśmy był film piątek 13, który nie powie był straszny i kilka razu musiałam zasłonić oczy ponieważ sceny były bardzo drastyczne. Jednak ten film taki jak poprzednie szybko się skończył. A godzina, która była mówiła sama za siebie, że trzeba iść już spać. Więc ja jako jedyna wyszłam z salonu nie żegnając się z nikim i poszłam do swojego pokoju. Jedyne na co miałam ochotę to gorąca kąpiel. Wzięłam więc piżamy i weszłam do łazienki. Puściłam do wanny gorącą wodę i rozebrałam się. Weszłam do wanny i od razu zamoczyłam się po samą szyję. Przez 10 minut leżałam nieruchomo z zamkniętymi oczami delektując się gorącą wodą. Niestety moja chwila przyjemności się skończyła kiedy woda zaczynała się ochładzać. Usiadłam więc i pierwsze co zrobiłam to umyła włosy na następnie swoje ciało. Gdy byłam już czysta wyszłam z wanny i odkręciłam korek by woda mogła spłynąć do ścieków. Wytarłam się mięciutkim ręcznikiem i ubrałam się w
piżamy. Posmarowałam twarz oraz ręce kremem i opuściłam łazienkę. Zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się do łóżka. Przykryłam się kołdrą. Jednak przez dłuższy czas nie mogłam zasnąć. By nie nudzić się za bardzo wzięłam telefon, słuchawki i puściłam sobie pierwszą lepszą piosenkę. Zamknęłam oczy i starałam się zasnąć. A kiedy zasnęłam? Nawet tego nie wiem.
_______________________________
Końcówka dziwna. Ogólnie chciałam was wkurzyć i napisać coś co by zraniło jeżeli bardziej lily, ale nie zrobię tego teraz kiedy między nimi jest tak dobrze. Nie będę wam zdradzać czy oni będą razem czy nie. Jedyne co mogę wam powiedzieć to to, że życie lily zmieni się o 180 stopni.